Placuszki z jabłkami i podstawy podstaw.

Klęska urodzaju, jaka spadła na moją rodzinę, nadal zbiera swoje żniwa. Mowa oczywiście o wysypie jabłek, który miał miejsce jesienią. Mimo iż niewiele już ich pozostało do skonsumowania, to te które się jeszcze ostały, zostały wyraźnie naruszone zębem czasu. Z rumianej, gładkiej i lśniącej skórki zostały jedynie wspomnienia. Mijający czas bezlitośnie pozbawił ich krasy i w efekcie wypadły z kulinarnego obiegu. Przechodząc obok nich wielokrotnie zastanawiałam się co z nimi począć, by ich los nie był tak marny. Aż pewnego dnia wymyśliłam to…

Czytaj dalej

Ciasto 3 bit na krakersach i spór ze sprzedawcą o cenę towaru.

Słodkości ciąg dalszy. W przeciwieństwie do chałwowca, to ciasto, a raczej deser, nie wymaga wiele pracy. Wystarczy parę produktów, aby w krótkim czasie wyczarować niesamowity efekt.

Czytaj dalej

Chałwowiec a także jak ustalić pochodzenie dziecka.

Mimo że jestem strasznym łasuchem, jest jedna rzecz, podobno należąca do kategorii słodyczy (choć ja się kompletnie z tym nie zgadzam), której nie ruszę. Chałwa, bo o niej mowa to rzecz, którą omijam szerokim łukiem, a na mojej półce ze słodyczami nigdy nie było dla niej miejsca. W odróżnieniu od mojego taty, który chałwę uwielbia (a ja jestem podobno jego wierną kopią), nie przekonuje mnie jej konsystencja niczym płyty wiórowej oraz dziwnie słodko-słony smak. Znając swoją awersję do tego wyrobu cukierniczego, kiedy kilka lat temu usłyszałam, że moja mama zamierza robić ciasto z jej dodatkiem, od razu się do niego uprzedziłam i wiedziałam, że to nie będzie „moje” ciasto. Czytaj dalej

Ciasto z brzoskwiniami i budyniem oraz kulisy rozwodu pewnej już nie-perfekcyjnej pary.

Szybkie, łatwe, a przy tym efektowne ciasta to coś co lubię najbardziej. Jako że wiecznie cierpię na brak czasu, minimum wysiłku i maksimum satysfakcji, to coś czego oczekuję w kuchni. Surowe wymagania spełnia właśnie to ciasto.

Czytaj dalej