Otaczają mnie truskawkożercy, do których sama także się zaliczam ! Truskawki spożywam praktycznie codziennie i to w ilościach hurtowych. Ot taki truskawkowy detoks 🙂 Truskawki są prawdziwą bombą witaminową, a przy tym nie dokładają nam zbyt dużo w biodrach, bo zawierają tylko ok. 30-35 kcal w 100g. Świetnie odkwaszają organizm, obniżają poziom złego cholesterolu i regulują poziom cukru we krwi. Nie wiem jak Wy, ja biegnę do kuchni po kolejną porcję truskawek! 🙂
Dziś przepis na jeden z najlepszych deserów, jakie jadłam. Mimo, że piekłam bezę po raz pierwszy w życiu, wyszła wyśmienita. Najwyraźniej nie taka beza straszna jak ją malują !
Wiśnie to nie są owoce, które lubię. Mimo, że w ogrodzie rośnie całkiem dorodne drzewo wiśniowe, na jego owoce raczej nie czekam z utęsknieniem. Ale ciastem z wiśniami nie pogardzę, a że w piwnicy zostało parę słoików wiśni z poprzedniego roku, aby zrobić miejsce pod nowe twory-przetwory postanowiłam zrobić z nimi ciasto.
Jeszcze nie tak dawno sezon na truskawki się rozpoczynał, a tu już ostatki tych owoców. A ja zorientowałam się, że na blogu nie pojawił się żaden przepis z nimi w roli głównej, zatem szybko wrzucam nowy przepis, bo jest jeszcze szansa na upieczenie ostatniego ciasta z truskawkami w tym sezonie.
Gotuj z kodeksem ! 